piątek, 21 marca 2014

A Drop In The Ocean.

Miesiąc później: {marzec}
"Początek cudowny jest. Ty kochasz i ona też. Na skutek zderzenia ciał straciłeś głowę znów, a potem mijają dni. Za późno by ronić łzy, za późno by przerwać walc tak obojętnych dusz. Z obawy przed pustką - grasz, tak jak większość z nas ."
Tydzień temu zostałam wypuszczona ze Skrzydła Szpitalnego w znacznie lepszej formie. Fizycznej, rzecz jasna. Bo ta psychiczne strona mojego jestestwa jeszcze się nie otrząsła po tamtych wydarzeniach. Odkąd razem z Draco uświadomiliśmy sobie, że się kochamy, zostaliśmy parą. Nie brakło oczywiście nienawistnych spojrzeń ze strony fanek Malfoya, ale przestałam się już tym przejmować. Właśnie szłam wzdłuż korytarza, trzymając za rękę najprzystojniejszego chłopaka w Hogwarcie. Zerknęłam na niego kątem oka. Jego blond włosy opadały mu na czoło, idealnie wyprofilowany nos, kuszące usta i umięśnione ciało. Czego chcieć więcej?
-Obserwujesz mnie. - mruknął do mnie mój ukochany. Kącik jego ust uniósł się do góry.
-Patrzę się na mojego niezwykle przystojnego chłopaka. Nie mogę? - uniosłam brew, uśmiechając się. Draco chwycił mnie w pasie i przyszpilił do ściany, nie zważając na ciekawskie i rozbawione spojrzenia innych uczniów.
-Nawet nie wiesz jak mnie kręci to jak na mnie patrzysz. - szepnął uwodzicielsko, przygryzając mi płatek ucha. Zadrżałam. Boże, jak ten chłopak na mnie działał. Moje nogi ugięły się, ale Draco mocno mnie przytrzymywał w pasie. - Tylko mi tu nie mdlej, księżniczko. - pocałował mnie w mój najwrażliwszy punkt.
-Chyba będę musiała ograniczyć to gapienie się na Ciebie, bo twoje samouwielbienie do siebie zaczyna wzrastać, a na to nie mogę pozwolić, bo robię się zazdrosna. - odparłam słodkim głosem i odepchnęłam go delikatnie od siebie. Ruszyłam przed siebie wzdłuż korytarza pełnego uczniów. Uśmiech przykleił mi się do twarzy i nie mógł zejść. Dawno nie byłam tak szczęśliwa. Odgarnęłam włosy do tyłu i obdarzałam każdego ucznia, uczennicę szerokim uśmiechem. Odwzajemniali je. Życie nareszcie nabrało barw. Mocniej przycisnęłam książki do piersi.
-GILBERT! - Draco zawołał za mną, a ja się automatycznie odwróciłam i spojrzałam na niego pytająco. Ten z zawiadiackim uśmiechem i rozwianą grzywką, zawołał:
-KOCHAM CIĘ! - reszta studentów stanęła w miejscu obserwując mnie i jego z zaciekawieniem. Zarumieniłam się. Harry wraz z przyjaciółmi stali nieco dalej ode mnie i patrzyli się z róznymi emocjami na twarzach: od rozbawienia po irytację i nienawiść. Zerknęłam w ich kierunku. Jeden z bliźniaków, prawdopodobnie Fred mrugnął do mnie. Wywróciłam oczami do góry i zachichotałam. A wracając do Draco....
-Ja Ciebie też, wariacie. A teraz chodźmy, bo się na lekcje spóźnimy. - chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę klasy do transmutacji. Na korytarzu ponownie zapadł szkolny harmider. Blondyn przyciągnął mnie do siebie i obdarzył namiętnym pocałunkiem. Jego miękkie i ciepłe usta napierały na moje. Zarzuciłam ręce na jego szyję i pogłębiłam pocałunek. Uwielbiałam to uczucie, gdy się całowaliśmy. To zatracenie, poczucie, że czas jakby stanął dla nas w miejscu. Byliśmy tylko my. Ja i on. Ślizgon i Ślizgonka. Już na zawsze. Za naszymi plecami rozległo się znaczące chrząknięcie. Natychmiast się oderwaliśmy od siebie. Przed nami stała profesor McGonagall z dezaprobującą miną na twarzy. Zawstydziłam się i spuściłam wzrok na moje tenisówki. Pewnie teraz musiałam wyglądać jak burak. Za to Draco stał z uniesioną wysoko głową i pewnym uśmiechem na twarzy.
-Panno Gilbert, panie Malfoy...Na amory przyjdzie jeszcze czas, a teraz na lekcję. - nauczycielka otworzyła drzwi, oczekując aż wszyscy jej uczniowie wejdą do środka. Ja natychmiast czmychnęłam przed jej czujnym wzrokiem. Jednak nie dane mi było samej w spokoju zasiąść do ławy, bo ktoś chwycił mnie za biodra i skradł całusa w policzek.
-Draco...uspokój się. - skarciłam go, ale w głębi duszy byłam zadowolona. Chłopak spojrzał na mnie z miną zbitego psa.  -Idź już. - popchnęłam go w stronę ławki, w której zazwyczaj siedział z Diabłem, którego nie widziałam ani razu od miesiąca. Zaniepokoiło mnie to, ale mój chłopak uspokoił mnie twierdząc, że wyjechał do rodziców do północnej Anglii. Nie przekonało mnie to zbytnio, no ale cóż miałam zrobić. Uwierzyłam. Choć niepokoiłam się o Blaise'a. Nie zasłużył sobie na takie coś co mu wywinęła Victoria, moja była przyjaciółka, która aktualnie siedziała w ławce przede mną z Lavender Brown, naczelną siksą Gryffindoru. Usiadłam w ostatniej ławce i zaczęłam się rozpakowywać. Siedziałam sama. Nie przeszkadzało mi to. Mogłam się skupić na lekcji, a nie słuchać chichotów jakieś pustej panny. Wyciągnęłam pergamin, kałamarz i pióro oraz różdżkę.
-Można się przysiąść? - usłyszałam nad sobą czyjś męski, ciepły głos. Uniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą uśmiechającego się Freda (albo George'a). Jego rude włosy zawiadiacko były roztrzepane, a do tego ciepłe, czekoladowe tęczówki...Siedziałam z otwartymi ustami, zapewne wyglądając jak dziewczyna, która zobaczyła swojego idola.
-J-jasne...- odchrząknęłam i uśmiechnęłam się blado. Chłopak przysiadł się do mnie, a ja jak to ja zerknęłam w stronę Malfoya. Ślizgon niemal mordował Weasleya wzrokiem.  Zacisnął dłoń na swojej różdżce aż mu kłykcie pobielały.  Wyglądał jakby miał zamiar dokonać masowego morderstwa. Odwróciłam wzrok, aby już nie widzieć zazdrosnej miny ukochanego.
-A teraz zaczniemy omawiać animagów i jak przeobrazić przedmiot w zwierzę....- zaczęła McGonagall, a ja po jakiś 10 minutach przestałam jej słuchać. Pióro zawisło nad pergaminem. Myślenie totalnie mi wysiadło. Zerknęłam kątem oka na mojego sąsiada. Fred sobie nic z tego nie robił i siedział rozluźniony. Spostrzegł, że się na niego patrzę i mrugnął do mnie okiem.
-A więc to ty jesteś słynna Elena Gilbert, dziewczyna Arystokraty? - zwrócił się do mnie przyjaznym tonem, opierając się o blat ławki. Ja z początku nie wiedziałam co powiedzieć.
-Aaa...ja...Po pierwsze: nie jestem słynna, a po drugie: ten arystokrata ma imię. I tak, jestem jego dziewczyną. A ty jesteś....Fred? - zaryzykowałam, patrząc się na niego. Zaskoczyłam go.
-Jak mnie poznałaś? - spytał zaintrygowany, przybliżając się do mnie.
-Twój brat ma jaśniejsze tęczówki. - odparłam z prostotą. Teraz niemal się stykaliśmy nosami. Fred już miał odpowiedzieć, gdy usłyszeliśmy jakiś huk. Odskoczyliśmy od siebie. Okazało się, że to Draco przez "przypadek" wywrócił kałamarz. Gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały, przełknęłam głośno ślinę. Malfoy był cholernie zazdrosny i wściekły.
-Panie Malfoy, co pan robi? - głos nauczycielki dotarł do mnie jakby zza ściany.
-Nic. Tylko mi kałamarz spadł. - mruknął blondyn, spowrotem siadając na swoim miejscu. Każdy głupi by mu nie uwierzył. Widać było, że on to specjalnie zrobił, aby zwrócić moją uwagę. Do końca lekcji się do mnie nie odwrócił, a ja pilnie notowałam każde słowo nauczycielki transmutacji. Po 10 minutach rozległ się dzwonek i uczniowie zaczęli się pakować i zapanował znajomy gwar. Jako jedna z pierwszych opuściłam pomieszczenie, nie chcąc ryzykować spotkania z wściekłym Draco. Poprawiłam ramiączko torby i pognałam do jakiegoś mało uczęszczanego korytarza. Stanęłam, stabilizując oddech. Coraz częściej łapałam się na tym, że bardzo szybko się męczę. Rzuciłam torbę na zakurzoną podłogę i osunęłam się po ścianie aż klapnęłam tuż obok mojej szkolnej torby. Przeczesałam palcami moje włosy.
"Sabotaż to twoja broń, chcesz zniszczyć mnie, więc teraz doskonale wiem, w którą stronę chcę biec. Sabotaż - teraz cofnij się, nie boję się. Sabotaż to twoja broń więc patrz -nie poddam się...."
"Kolejny raz słyszę strzał w mojej głowie. Jak długo ciągnąć to mam, życie na linii ognia. Wygrana to twój cel, choć wojna toczy się codziennie, od nowa, od nowa, od nowa. Od jutra będą znów nowe dni, lepsze dni. Wierzę w to z całych sił."
Ukryłam twarz między swoimi kolanami. Szum krwi wyraźnie przeszkadzał mi w skupieniu się. Co ja miałam robić? Być wampirem, czarownicą czy człowiekiem? Z jednej strony chciałam być z Damonem całą wieczność, z drugiej zaprzeczałam samej sobie i chciałam pozostać czarownicą i być z Draconem, który aktualnie był całym moim szczęściem. Nie potrafiłam go rzucić, bo totalnie mnie zauroczył. Wpadłam. Zakochałam się po uszy. Wyprostowałam nogi. Po chwili usłyszałam czyjeś kroki. Nie zareagowałam. Poznawałam kto idzie. Błogi uśmiech wypłynął mi na usta.
-Elena....Jezu, zniknęłaś, bałem się, że coś ci się stało....Co tu właściwie robisz? - blondyn zalał mnie pytaniami i przykucnął przy mnie. Delikatnym ruchem odgarnął mi włosy i umieścił je za moim uchem. Przymknęłam oczy. Jego bliskość, ciepło ciała, jego zapach nakręcał mnie niesamowicie. Oddech przyspieszył. Przełknęłam ślinę. Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Jeden wdech, drugi wydech....Zacisnęłam dłonie w pięści.
-Wiem, że ty też tego chcesz....- usłyszałam czyjś szept. Czyżbym wariowała?  Spojrzałam w oczy mojego chłopaka. Przyciemniały z pożądania. Rozchylił wargi i powolnym ruchem oblizał swoje wargi. To spowodowało, że straciłam kontrolę nad swoim ciałem. Rzuciłam się na niego, przygniatając go do zimnej posadzki. Przywarłam wargami do jego warg. Wpakowałam język do jego. Jęknęłam. To było takie cholernie podniecające. Nasze języki rozpoczęły powolny, zmysłowy taniec. Draco wplótł swoją dłoń w moje włosy, a drugą wodził po moim ciele, kończąc na tyłku. Poruszyłam delikatnie biodrami.
-Ty chyba chcesz, abym Cię wziął tu i teraz. - wysapał Smok, uciskając dłońmi mój zgrabny tyłeczek. Tuż przy moim czułym miejscu poczułam jego wzrastającą męskość. Zamruczałam.
-Gdziekolwiek. - szepnęłam ochryple, patrząc w jego błyszczące, stalowoszare oczy pokryte mgiełką pożądania.
-Może do mnie? - zaproponował, odpinając górną część bluzki, ukazując przy tym mój czarny, nieco wyzywający stanik. Usiadłam na nim okrakiem. Obydwoje mieliśmy przyspieszone oddechy, a pożądanie płynęło wraz z naszą krwią.
-Chcę cię tu i teraz, ale to kusząca propozycja. - uśmiechnęłam się zalotnie, rozchylając jeszcze bardziej rozpiętą bluzkę. Podnieśliśmy się do pozycji stojącej.  Chwyciłam jego wyciągniętą dłoń.
-Dziś sprawię, że będziesz krzyczeć. - szepnął mi do ucha, przygryzając jego płatek. Zadrżałam. Wzięłam moją torbę i pobiegliśmy przed siebie.

7 komentarzy:

  1. OMFG !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! *.* normalnie awesome <3 I want more... ! mmmm.... Fred <3 zawsze go lubiłam xd bardzo mnie on ciekawi.... :) i jeszcze Dralena <3 "Dziś sprawię, że będziesz krzyczeć... mmm nieźle się zapowiada :3 tak samon w TVD "Chcę ci dać najcudowniejszą noc" ( czy jakoś tak xd) widzę w tym twoje natchnienie :) Ale jeszcze interesuje mnie gdzie jest Blaise :? A tak z innej bajki najbardziej chciałabym zobaczyć spotkanie Vic i Caroline xd <3
    Świetny rozdział ( jak każdy)
    Wyczekuję następnego :)
    xoxo pozdrawiam Klaudia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedno słowo opisujące rozdział? Nie ma! CUD, MIÓD, MALINA! ROZDZIAŁ IDEALNY, WSPANIAŁY, SUPEROWSKI, GENIALNY, ŚWIETNY, MAGICZNY, SEKSOWNY.......... (bla, bla, bla). Już nie mogę doczekać się 36, aż mnie skręca! Tak więc... Fredzio *_* Draco zazdrosny i tak ma być :D Awwwwwwww..... *_* Zakochałam się! Jak czytałam, to miałam motylki w brzuchu <3 :* Wspaniała jesteś, kocham Cię :*
    http://magic-can-do-everything.blogspot.com/ - jak to możliwe, że Cię tam nie było? :c
    WENY! :* Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam wejść, weszłam ;) Podobał mi się ;) Nie mogę się doczekać następnej części :3
    Życzę weny i pozdrawiam Cię :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominuję Cię do Liebster Award <3
      http://always-expecto-patronum.blogspot.com/

      Usuń
  4. Rozdział świetny ale tego nie musze ci mówić. Fred mrugnął do Elki, moja ulubiona scena Dracona i Eleny to wiesz jaka bo ci pisałam :3 ohh słodka jest ta scena. Życzę weny tak przy okazji bym nie zapomniała na końcu to pisze teraz. Końcówka najlepsza, sadze ze w następnym będzie naprawdę gorąco. Honey "Sabotaż" uwielbiam tą piosenkę . No chyba napisałam w sam raz prawda ?
    Ps. Kocham parę Dralena <3 .
    Ps2. Chce jak najszybciej nexta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, co napisać! Zabrakło mi słów! Takie to było świetne! Cudowne! Wspaniałe! Rewelacyjnie wychodzi Ci pisanie! Kocham to! *-*
    Lubię taką niegrzeczną Elenę 3:) jest lepsza od tej czasem niewinnej Elenki, którą każdy chce bronić i ochraniać :D
    Czekam na dalszy rozwój akcji :*
    Pozdrawiaaaam <3
    Twoja Eveneth.

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietnie ! Świetnie i jeszcze raz świetnie ! Widać, ze masz duży talent i wiele pomysłów :* czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń